Hej,
Lato wprawdzie mamy kapryśne, ale ostatnia rozmowa z koleżanką uświadomiła mi, że mimo kampaniom społecznym i reklamom kremów z filtrami, nasza świadomość o tym, jak słońce działa na skórę, wciąż jest niewielka. Jeśli chcecie wiedzieć, o co chodzi z promieniowaniem UVA oraz UVB, zapraszam do poznania kilku podstawowych informacji. Przy okazji powiem Wam, co myślę o moim tegorocznym kremie przeciwsłonecznym od La Roche-Posay.
Tytułem wstępu zaznaczę, że nie jestem ani fizykiem ani biotechnologiem i choć nieskromnie myślę, że mam w zakresie omawianego tematu sporą wiedzę, chciałbym, aby ten wpis był ciekawy i „lekkostrawny” dla wszystkich, więc ograniczę się do kilku podstawowych faktów i przedstawię je prosto.
Promieniowanie słoneczne
Nieustannie jesteśmy poddani promieniowaniu słonecznemu. Wiadomo – bez Słońca nie byłoby życia na Ziemi. Poza światłem widzialnym, którego istnienie dla każdego z nas jest oczywiste, na promieniowanie słoneczne składa się promieniowanie podczerwone oraz ultrafioletowe czyli UV. Właśnie promienie UV są odpowiedzialne za opalanie naszej skóry, ale też jej uszkodzenia i fotostarzenie, choć stanowią tylko ok. 1% promieniowania, które do nas dociera!
UVA/UVB
Każdy z nas zna te skróty z oznaczeń na kosmetykach do opalania. Co się pod nimi kryje? UVA i UVB (obok UVC) są składnikami promieni ultrafioletowych, różnią się długością fali i ze względu na te różnice, docierają do różnych warstw skóry i odmiennie na nią oddziałują. UVB jest odpowiedzialne głównie za zaczerwienienie skóry, rumień i oparzenia słoneczne , a w efekcie: łuszczenie naskórka i jego pogrubienie. Najsilniej działa w okresie letnim i w godzinach okołopołudniowych. UVA powoduje natomiast uszkodzenia skóry na poziomie molekularnym, dociera do jej głębszych warstw, jest w większym stopniu odpowiedzialne za fotostarzenie i oddziałuje na nas przez cały rok, niezależnie od pory dnia.
Fotostarzenie
Promieniowanie UV, poza tym, że wpływa na powstawanie plam i przebarwień skóry, co widocznie nas postarza, wpływa na nią na poziomie komórkowym i molekularnym. Przez uruchomienie pewnych mechanizmów wywołuje degradację włókien kolagenu, które są włóknami podporowymi skóry. Powoduje również miejscowe nagromadzenie innego białka skóry właściwej – elastyny – co skutkuje powstaniem grudek i nierówności skóry.
Filtry chemiczne i fizyczne
Filtry zawarte w preparatach przeciwsłonecznych możemy podzielić na fizyczne i chemiczne:
Fizyczne – naczjęściej dwutlenek tytanu lub tlenek cynku – tworzą na skórze powierzchnię odbijającą lub rozpraszającą światło. Są lepiej tolerowane przez skórę, rzadziej powodują podrażnienia czy alergie i są bardziej fotostabilne, co znaczy, że espozycja na słońce nie zmienia ich właściwości. Niestety preparaty na nich oparte mają cięższą konsystencję i tworzą białą powłokę na skórze.
Chemiczne – związki organiczne, najczęściej pochodne kwasów, pochłaniają energię promieniowania, które dociera do skóry, neutralizują powstające wolne rodniki. Są mniej stabilne od fizycznych, ale zapewniają wyższą ochronę.
Skuteczny preparat z filtrem powinien:
- Zawierać zarówno filtry chemiczne jak i fizyczne dla długotrwałej i skutecznej ochrony.
- Być oznaczony SPF: niska ochrona (SPF 6-10), średnia (SPF 15-25), wysoka (SPF 30-50) i bardzo wysoka ochrona (> 50). Kremy mogą być też oznaczone „PA” z jednym, dwoma lub trzema znakami „+”. Oznaczają one stopień ochrony przed promieniami UVA.
- Poza filtrami zawierać substancje neutralizujące skutki działania promieniowania np. przeciwutleniacze czy substancje nawilżające i łagodzące.
- Być wodoodporny. Nawet jeśli nie zamierzacie pływać w morzu czy basenie wodoodporność kremu zapewni jego skuteczność np. w kontakcie z potem. Krem po prostu nie zmieni swoich właściwości.
- Zgodnie z prawem, posiadać na opakowaniu informację o stosowaniu np. jak często ponawiać aplikację kremu oraz informację o tym, że nie chroni on całkowicie przed promieniowaniem.
Anthelios XL SPF 50+ La Roche-Posay
Pomimo tego, że od zawsze opalałam się z łatwością i bez poparzeń czy nawet podrażnień skóry, zawsze stosuję kremy z filtrem – na ciało SPF 15-20, a na twarz SPF 50. W tym roku ochronę skóry twarzy powierzyłam fluidowi od La Roche-Posay Anthelios XL i z czystym sumieniem mogę go polecić, zwłaszcza osobom o skórze mieszanej i skłonnej do niedoskonałości. Kremy z wysokimi filtrami niestety często powodują nasilenie tego problemu i „zatkanie” porów, obciążenie skóry i nasilenie jej przetłuszczania. Fliud Anthelios, jak obiecuje producent, faktycznie jest lekki i świetnie sprawdza się pod makijaż.
Zalety:
➜Bardzo wysoka ochrona
➜Lekka konsystencja, szybko się wchłania
➜Nie powoduje „bielenia” skóry
➜Nie pozostawia tłustej warstwy, skóra jest niemal matowa
➜Niekomadogenny – nie powoduje powstawania zaskórników, nadaje się do skóry mieszanej i tłustej
Wady:
➜Krem się rozwarstwia, przed aplikacją trzeba go porządnie wstrząsnąć. W buteleczce jest kulka, która pomaga wymieszać produkt.
➜Zapach – produkt nieperfumowany, posiada jednak delikatny, chemiczny zapach, który jakiś czas utrzymuje się na skórze.
➜Cena – za 50 ml trzeba zapłacić około 60 zł
Mam nadzieję, że ktoś z Was dobrnął do końca tego tekstu. 🙈 Jeśli ktokolwiek dowiedział się czegoś nowego czy ciekawego o ochronie przeciwsłonecznej lub zwróci na nią większą uwagę, będę przeszczęśliwa.
Pozdrawiam,
Ewa
Coś dlamnie!
Bardzo się cieszę 🙂 wkrótce pojawi się też wpis o przebarwieniach i pieprzykach. Zapraszam 🙂
Dzięki za komentarz